Oprócz utraty bliskich mi osób, w krótkim odstępie czasu, wydarzyło się dużo miłych chwil; jak śluby siostry i przyjaciół, jak cenny czas z najbliższymi i wspaniałe podróże.
W tym roku trudności życiowe paradoksalnie mnie wzmocniły i stałam się silniejsza. Najważniejszą nauką minionego roku dla mnie było to, by cieszyć się każdą chwilą i doceniać ją, pomimo jaka jest oraz nie marnować żadnej okazji bo może się nie powtórzyć.
A Wam wszystkim, tym z którymi utrzymuje kontakt i szczególnie z tymi co nie utrzymywałam w tym roku, życzę by nadchodzący rok był pełen radości z każdej chwili, byśmy potrafili docenić rzeczy jakich doświadczamy i okazywać miłość osobom, które są obok nas. Czyli jednym słowem dużo miłości i radości oraz zdrowia, bo ono jest najważniejsze!
No to zaczynam podsumowanie roku w zdjęciach...
oczywiście rok zaczęłam od operacji co jest wcześniejszych postach, a potem...
marzec.
miesiąc później...
ślub znajomej w Irlandii.
a w Dublinie odwiedziłam przyjaciółkę z dzieciństwa, której nie widziałam 8lat.
Szkocję też odwiedziłam...
oczywiście wszystko z Michałem ;]
czerwiec...
w wakacje podróżowaliśmy...
byliśmy na wielu dobrych koncertach...
a towarzyszył nam batman :)
i anegdota do zdjęcia... anegdota
ślub siostry...
ślub przyjaciół...
obrona dyplomu...
a na odpoczynek pojechaliśmy w polskie góry...
powyżej tapeta windows'a ;]
a tu listopadowa panienka :)
a święta jak zawsze rodzinnie :)
To tylko urywki z tego roku. Było wiele więcej atrakcji :)
Za to dziś spędzam sylwestra z TVP 2 i mamą ;]
Zatem kochani jeszcze raz wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku bo u mnie przeczuwam, że będzie to rok pomyślny, czego i dla Was życzę :)